Wokół Issyk-Kul


Kirgistan / czwartek, 17 października, 2019

Muszę Wam się do czegoś przyznać: lubię rzeczy NAJ. Ekscytują mnie miejsca z topowej listy, te największe, najbardziej „takie i owakie”. Do tego lubię po powrocie patrzeć na niedowierzanie bliskich mi osób, które nie wierzą, że ja tam byłam, ja to zrobiłam (i nie ma to związku z przechwałkami, a raczej z tym, że naprawdę BARDZO WIELU rzeczy się boję). Takim NAJ państwem był dla mnie Kirgistan i to może właśnie dlatego był on dla mnie tak trudnym miejscem i choć wspomnienia są piękne, to na miejscu…ale więcej o tym opowiem w odcinku podcastu, który poświęcimy Kirgistanowi. W dzisiejszym wpisie zabieram Was na wycieczkę wokół Jeziora Issyk-Kul, które jak najbardziej znajduje się na liście NAJ…

Issyk-Kul

Jezioro Issyk-Kul jest drugim najwyżej położonym jeziorem górskim na świecie (pierwszym jest jezioro Titicaca). Z jednego brzegu trudno dojrzeć drugi, a ponieważ woda jest słona, to bywa nazywane „morzem Azji Centralnej”. Leży na wysokości ponad 1600 m n.p.m. Cały Kirgistan to jedno z najwyżej położonych państw na świecie, większość kraju znajduje się na wysokości ponad 2500 m n.p.m. (zajmuje czwarte miejsce w rankingu – więcej tutaj). Już teraz rozumiecie moją fascynację tym krajem?

Wokół jeziora

Issyk-Kul ma dwie drogi: północną i południową stroną. Droga północna jest w lepszym stanie, ale ze względu na główne turystyczne miasto, jakim jest Czołponata, jest na niej większy ruch. Południowa część jest bardziej spokojna, ale stan drogi jest gorszy. Niemniej jednak my przejechaliśmy trasę rosyjską Ładą, która świetnie poradziła sobie z urokami kirgiskich dróg. Spędziliśmy w okolicach Issyk-Kul 5 dni, ale myślę, że spędzając tam 2 lub 3 tygodnie również nie narzekalibyśmy na nudę. Na powyższej mapie, na czerwono zaznaczyliśmy ciekawe atrakcje, które pominęliśmy, ale poniżej będzie o nich słowo.

Czołponata

Czołponata

Czołponata to największy kurort Issyk-Kul. Nad Jezioro tłumnie przybywają nie tylko Kirgizi, ale także Rosjanie dla których jest to najbliższe „morze”. Mieliśmy okazję doświadczyć tam: płatnych parkingów przy plaży, parasolek z nazwami polskiego piwa (choć samego piwa nie widzieliśmy), kirgiskich turystów, którzy byli zaskoczeni naszym widokiem, dmuchanych zjeżdżalni i typowych restauracji przy plaży. Ot kurort. Chcieliśmy choć na chwilę tego doświadczyć, aby przekonać się czy rzeczywiście w lipcu można tam spotkać tłumy. Tak, można.

Karakoł

Po zmierzchu (o jeździe po ciemku kirgiskimi drogami opowiemy Wam w odcinku podcastu poświęconego Kirgistanowi), dotarliśmy do Karakołu, dawnego Przewalska. Jest to 4 największe miasto w Kirgistanie i zdecydowanie zasługuje na osobny post!

Djeti Oguz

Południowy brzeg jeziora jest pełen miejsc wartych odwiedzenia. Djeti Oguz szczególnie mnie zachwyciło. Rdzawo czerwone skały w zachodzącym słońcu po prostu zachwycały! Nazwa miejscowości oznacza „7 byków” i dokładnie taką nazwę nosi góra, którą można tam zobaczyć. Mieliśmy na nią piękny widok, ale słońce zachodziło dokładnie za nią, więc nie mamy ani jednego zdjęcia. Możecie nam jednak wierzyć na słowo: nie przypomina byków, jest niesamowicie czerwona i piękna. Będąc na miejscu nie zapomnijcie zobaczyć skały w kształcie złamanego serca. Znajduje się ona poniżej 7 Byków (bliżej w kierunku Karakołu). Sama miejscowość jest dawnym kurortem, podobno są w niej gorące źródła. Warto wdrapać się na górkę, na którą prowadzi szutrowa droga niedaleko meczetu – idealny punkt widokowy na czerwone skały!

Tosor

Przed wyjazdem szukaliśmy rekomendacji na kilkudniowy reset nad Jeziorem Issyk-Kul. Większość blogerów odradzała turystyczną Czołponatę, a polecała Tosor, który miał być ostoją spokoju. Cóż. Być może kiedyś był. Oczywiście jest tam mniej turystów niż w Czołponacie, bo miejscowość jest po prostu mniejsza. Jednak dmuchana zjeżdżalnia również się tutaj znalazła. To jest to, co mocno mnie zaskoczyło: Kirgistan jest BARDZO turystyczny. Oczywiście nie ma co go porównywać do Włoch albo do Tajlandii. Jest tutaj jednak znacznie więcej turystów niż w Uzbekistanie czy Kazachstanie. Jeśli więc liczycie na dziewicze plaże i święty spokój na górskich szlakach, to nie liczcie na to. Teraz wybrałabym na nocleg miejscowość Tamga, która ma bardziej klimatyczną plażę w zatoce (droga z Karakołu do Tosoru prowadzi przez tę miejscowość). W Tosorze widoki były jednak piękne. Na powyższym zdjęciu w oddali po prawej stronie widać ośnieżone szczyty.

Kanion Skazka

Szukając kanionu na mapie lub informacji o nim wpiszcie „Fairy Tale Canyon”, bo nazywany jest właśnie bajkowym kanionem. Do większości atrakcji w Azji Centralnej polecamy wybierać się rano, ponieważ prawdopodobnie będziecie na miejscu sami. Azja Centralna długo śpi rano, a życie prowadzi późnym wieczorem, gdy jest chłodniej. W ten sposób, w Kanionie byliśmy tylko my i jeszcze jedna rodzina. Ten kanion znacznie różni się od Kanionu Szaryńskiego w Kazachstanie, gdzie jest jeden główny szlak, na tyle szeroki, aby przejechał nim samochód. Tutaj idziecie wąskimi, wyrytymi przez strumyki ścieżkami. Warto mieć ze sobą aplikację maps.me i iść zgodnie ze szlakiem, bo bardzo łatwo można się tam zgubić (co sami przeżyliśmy!). Każdy zakręt po chwili będzie wyglądał tak samo. Kanion Skazka, to mój nr 1 Kirgistanu – bezkres zmieniających się form piaskowca sprawia, że poczujecie się jak w bajce!

Aalam Ordo

Do tego miejsca trafiliśmy zupełnie przypadkiem. Minęliśmy je jadąc z Kanionu w stronę powrotną, do Biszkeku. Aalam Ordo, to miejsce, które miało stać się kompleksem łączącym pokolenia. Mędrcy mieli tam nauczać kirgiską młodzież. Na potrzebę tego przedsięwzięcia rozpoczęła się budowa obiektu. Znajdują się w nim betonowe jurty, tradycyjne kirgiskie malowidła, a także posągi. Pracę nad obiektem rozpoczął prezydent Kurmanbek Bakiyev, ale w 2010 roku wybuchła rewolucja w Kirgistanie, która obaliła jego władze i zakończyła projekt. Więcej o nim znajdziecie tutaj klik (koniecznie wejdźcie i zobaczcie zdjęcia!).

Co jeszcze warto zobaczyć?

Będąc w Karakołu możecie wybrać się nad Jezioro Ala-Kul. Trekking w przyspieszonej wersji to 3 dni, w bardziej swobodnej około 5. My mieliśmy ograniczony czas i zamiast tego jeziora zdecydowaliśmy się na Song Kul, położone na zachód od Issyk-Kul. Za Tosorem, w kierunku Biszkeku, są jeszcze (minimum!) dwa miejsca, które warto odwiedzić, a na które zabrakło nam czasu. Jak pisałam wcześniej Jezioro Issyk-Kul ma słoną wodę, jednak jest miejsce, gdzie zasolenie osiąga poziom porównywalny do Morza Martwego. To miejsce, to Słone Jezioro, a woda ma pozytywne właściwości dla skóry. Niedaleko, w miejscowości Barbulak znajdują się gorące źródła, które mogą stać się uzupełnieniem kirgiskiego SPA. Jadąc trasą za Barbulak rozpościera się niesamowity pustynny krajobraz.

Jezioro Issyk-Kul skrywa kilka perełek, ale zupełnie inaczej wyobrażałam sobie to miejsce, jak i cały Kirgistan. Tak właśnie jest z tymi miejscami NAJ, że czasem nasze oczekiwania sięgają nieba, a rzeczywistość sprowadza na ziemię. Jakie miejsce okazało się dla Was zupełnie inne niż to czego się spodziewaliście?

12 thoughts on “Wokół Issyk-Kul

  1. A mnie jakoś Malta nie urzekła. Nie to, że miałam niewiadomo jak wysokie oczekiwania i też nie było jakoś strasznie źle, ale jakoś coś mi tam nie grało 😁. No po prostu zabrakło jak dla mnie „tego czegoś” i już 😁!

  2. Ijoijo, tu geograficzna policja 😀 Kirgistan graniczy z Chinami, przez co nie jest „double ‚landlocked”, machnął Ci się z Uzbekistanem 🙂 a drugi to Liechtenstein 🙂
    Kanion Skazka jest totalnie bajeczny!

    1. Cieszę się,że istnieje geograficzna policja <3 w tym samym czasie robiłam rozeznanie do Kirgi i Uzbe, i coś mi się pomieszało. Wstyd!!! Dziękuję za czujność. Wpis poprawiony, a ja czekam na wymiar kary - skończy się na pouczeniu?

  3. Nie wiedziałam że to drugie jezioro najwyżej położone. . A może wiedziałam ,ale zapomniałam…nie wiem. Tyle jeszcze nie wiem. Dlatego cenię takie wpisy. dziękuję. Pozdrawiam 🙂

  4. Centralna Azja chodzi nam po głowach od jakiegoś czasu, ale tu trzeba będzie długiego urlopu 😁 W każdym razie jakoś tak mailem lekkie skojarzenia z ormianskim Sewanem i myślę, że mimo tych wszystkich „za bardzo” turystycznych miejsc by się nam spodobało 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *