Czytając „Dobranoc, Panie Lenin!” Tiziano Terzaniego natrafiłam na fragment, w którym autor wylicza złoża naturalne Kirgistanu. O jakież było moje zdziwienie, gdyż w wielu innych książkach czytałam, że są tam tylko góry…W dzisiejszym wpisie rozprawiam się trochę z mitami, jakie możecie przeczytać na temat tego kraju.
Mit nr 1 - Kirgistan to biedny kraj
Nigdy nie widziałam takiej biedy, jak ta w Kirgistanie. W oknach zamiast szyb wielokrotnie widzieliśmy folię. Wsie przypominały polskie wsie sprzed 100 lat, a Karakoł (na zdjęciu), 4 największe miasto Kirgistanu, w którym mieszka prawie 70 tysięcy ludzi ma tylko kilka asfaltowych dróg, a całe wygląda jak trochę większa wieś. Tak, w Kirgistanie żyją biedni ludzie, ale sam kraj nie jest wyłącznie zbiorem „pagórków” na których można jedynie paść konie. Kirgistan posiada znaczne pokłady złota, rtęci, gazu, ropy naftowej, węgla i innych surowców. Ludzie w nim mieszkający powinni żyć na naprawdę przyzwoitym poziomie. Niestety tak się nie dzieje, a wszystkiemu winna polityka…Ciekawy artykuł na ten temat znajdziecie tutaj: klik.
Mit nr 2 - Kirgistan to najbardziej demokratyczny kraj w regionie
Gdyby demokrację Kirgizów mierzyć liczbą obalanych prezydentów powinni być jednym z najbardziej demokratycznych narodów świata. Kilka dni po tym, gdy wyjechaliśmy z Kirgistanu dowiedzieliśmy się o zamieszkach. W tle były prezydent oskarżony o korupcję, który zabarykadował się w swojej willi pod Biszkekiem, a na głównym planie jego zwolennicy i przeciwnicy. W 2010 roku dokonała się tam rewolucja. Ludzie zbuntowali się przeciwko prezydentowi Bakijewowi. Na czele opozycji stała Roza Otunbajewa – jedyny prezydent Kirgistanu, który ustąpił po pierwszej kadencji. Niestety demokracja kirgiska nie jest tak różowa jak pozornie mogłoby się wydawać. Według Transparency International, którzy tworzą „corruption perceptions index”, czyli indeks percepcji korupcji Kirgistan uplasował się na niższej pozycji niż Kazachstan i osiągnął podobne wyniki, jak pozostałe „stany” (mapa do obejrzenia tutaj: klik). Powyżej wspomniałam o cennych złożach, które pozwoliłyby Kirgizom żyć na odpowiednim poziomie, gdyby nie politycy, ich zachłanność, korupcja, obsadzanie swoimi synami i zięciami stołków. Taka to demokracja pozorna, gdzie każdy kolejny prezydent daje Kirgizom nadzieję na lepsze jutro.
Mit nr 3 - W Kirgistanie mieszkają Kirgizi
Historia dzisiejszego Kirgistanu, a przede wszystkim tego kim są Kirgizi jest mocno skomplikowana. Jeżeli interesuje Was historia to polecam sięgnąć do reportaży, które dotyczą Azji Środkowej i jej dawnych oraz współczesnych problemów. Sama czytałam kilka świetnych książek, które mogę polecić: E. Fatland „Sowietstany”, wspomniany T. Terzani „Dobranoc, Panie Lenin!”, R. Kapuściński „Kirgiz schodzi z konia”, L. Włodek „Wystarczy przejść przez rzekę”. W skrócie: terytorium obecnego Kiristanu pierwotnie zamieszkiwały koczownicze plemiona tureckie (język kirgiski ma pochodzenie tureckie), w jego częściach zamieszkiwały ludy indoeuropejskie, Sogdyjczycy, Jonowie (po najeździe Aleksandra Macedońskiego), Arabowie (przynieśli Islam), ponownie plemiona tureckie, Mongołowie, w XVIII wieku byli pod zwierzchnictwem Chin, a następnie uzbeckiego chanatu, aby trafić pod wpływy rosyjskie (początkowo cara, a następnie bolszewików). W 1936 roku powstaje Kirgiska Socjalistyczna Republika Radziecka, która jest jedynie częścią sowietów,. Granica pomiędzy Kirgiską SRR, a Uzbecką czy Tadżycką jest jedynie umowna. Zamieszkujący je ludzie nadal mieszają się. Kiedy w 1991 roku Kirgistan ogłosił niepodległość z nowo powstałego kraju wyjechało wielu Rosjan, którzy przybyli na te terany w czasach ZSRR. Jednak nie wszyscy. Kirgistan zamieszkują także muzułmańscy Chińczycy przybyli na te tereny w XIX wieku – Dunganie (meczet w stylu chińskim widzieliśmy w Karakolu – na zdjęciu). Na terenie Kirgistanu mieszkają również potomkowie Polaków zesłanych tam na początku II wojny światowej. Wśród mniejszości znajdują się także Tadżycy, Turkowie, Niemcy, Koreańczycy, Kazachowie, Turkmeni czy Tatarzy. Jednak największą grupą mniejszościową są Uzbecy – stanowią ponad 14% ludności Kirgistanu. To oni, w głównej mierze zamieszkują Kotlinę Fergańską, której stolicą jest miasto Osz. W 2010 roku doszło tam do krwawych zamieszek, gdzie starli się Kirgizi z Uzbekami, a wojsko i policja zwlekała z reakcją. Kirgizi w Kirgistanie stanowią ok. 72% ludności kraju.
Mit nr 4 - Konie w Kirgistanie są dzikie
To mit z którym zetknęliśmy się jeszcze przed wyjazdem, a który na miejscu został obalony przez naszego przewodnika podczas trekkingu konnego nad jezioro Song-Kul. W Kirgistanie nie ma dzikich koni. Wszystkie konie jakie zobaczycie należą do kogoś, mają swojego właściciela. Wiele z nich ma związane dwie nogi, aby nie mogło się za bardzo oddalić od obozowiska jurt, ale z tego co widzieliśmy nie zawsze to działa i czasem trzeba szukać koni naprawdę daleko. Konie w Kirgistanie hodowane są w trzech celach: aby na nich jeździć (widok kilkulatka na koniu nie jest tam niczym dziwnym), aby pić ich mleko (także w postaci sfermentowanej, jako alkohol – kumys), lub aby je zjeść. Produkcja koniny stanowi 1/8 produkcji mięsa w Kirgistanie. Nam nie udało się spróbować koniny, ale raczyliśmy się kumysem – ja mówię kwaśne paskudztwo, Wojtkowi nawet zasmakował, a także odbyliśmy 3 dniowy trekking konny nad Jezioro Song-Kul (będzie o tym osobny wpis).
Mit nr 5 - Kirgistan nie jest turystyczny
Spędziliśmy ponad 5 tygodni w Azji Centralnej. Odwiedziliśmy Kazachstan, Kirgistan i Uzbekistan. Naszym największym zaskoczeniem tego wyjazdu były dwie rzeczy: kompletny brak turystów w Kazachstanie oraz bardzo dużo turystów w Kirgistanie – w tym kraju spotkaliśmy również najwięcej Polaków. Mit ten nie zostanie obalony przez liczby, które mówią coś przeciwnego (Kazachstan odwiedza 6 razy więcej turystów niż Kirgistan!). Nasze odczucia są zupełnie odwrotnie! Żeby poprzeć swoją tezę, to napiszę jeszcze, że infrastruktura turystyczna działa naprawdę dobrze. Łatwo znaleźć wycieczki konne, przy większości atrakcji znajdują się kasy. Hostele i guesthousy są popularne, a noclegu bez trudu zarezerwujecie przez booking. Marszrutki (busy), dowiozą Was wszędzie gdzie chcecie. Nawet pasterze, którzy na sezon letni wyjeżdżają w góry specjalnie dla turystów stawiają jedną lub kilka jurt, aby na zupełnym odludziu móc kontemplować naturę (oczywiście przy świetle wytwarzanym z akumulatora).
Z czym Wam kojarzy się Kirgistan? Znacie mity o innych krajach? Podzielcie się ciekawostkami w komentarzu!
Bardzo fajny wpis 😊. Podróże są między innymi po to, aby obalać cudze mity😉…
Z opisu Kirgizów wychodzi mi, że to żaden Naród, a Państwo mają niejako przypadkiem… notuję do dalszego zgłębienia, a tymczasem na dobrą kanapkę z koniem polecę wycieczkę na Sardynię 😉
Ale jak to,że konie mają związane dwie nogi? To jak one chodzą, a tym bardziej uciekają, jak wspomniałaś… Śliczne zdjęcia, dla mnie w tej chwili tamte rejony są nie do osiągnięcia, więc tym bardziej czytam z zaciekawieniem 🙂 Pozdrawiam z zimnej Anglii
Pamiętam chałupy drewniane na Syberii, wioski senne i oddalone od świata, pozostawione same sobie. Też wyglądało to biednie i mizernie… podobnie jak na Waszych zdjęciach Kirgistan. I ludzie tak żyją… A nam ciągle mało ,warto o tym pomyśleć zwłaszcza przed świętami. Piszę to także do siebie. pozdrawiam
Nie przypuszczałam że w Kirgistanie spotkacie więcej turystów niż w Kazachstanie. Żyjemy w przeświadczeniu że jest zupełnie odwrotnie.
Uwielbiam takie nieoczywiste i klimatyczne kierunki! Chyba najbardziej zaskoczyło mnie obalenie ostatniego mitu – szczerze mówiąc, byłam przekonana, że turystyka dopiero tam raczkuje. Z wielką chęcią wybiorą się do Kirgistanu, gdy tylko będzie okazja. Dzięki za inspirację! 🙂
Ciekawa jest ta informacja o koniach! Myślę, że w wielu krajach działa to podobnie, np. wielbłądy w Joradnii również chodzą same, ale zauważyłam, że mają powiązane kopyta.
Lubię wpisy o obalaniu mitów, choć liczyłam na te dzikie konie 😛
Do tej pory uważałam że Kirgistan to biedne państwo. Właśnie zostałam wyprowadzona z błędu. Cudne zdjęcia. Aż zachęcają do podróży 🙂 pozdrawiam
Niestety większość społeczeństwa faktycznie żyje tam biednie. Bogaci się garstka oligarchów 🙁
Świetna wycieczka! Trochę zazdroszczę tak świetnego wypadu! I dużo ciekawostek!